Pomysł na wpis o tym, jak urządzić hall wejściowy (czy też przedpokój, strefę wejścia) podrzuciła mi Edyta Małecka. Rozbrajam temat traktowany zwykle po macoszemu – bo umówmy się, strefa wejścia to nie jest kluczowe pomieszczenie typu kuchnia albo łazienka. A przecież – to tam witamy naszych gości. To tu wchodzimy po ciężkim dniu w pracy… Dlatego oprócz swojej funkcjonalności, fajnie, żeby -przedpokój dobrze nas nastrajał i był wizytówką całego domu!
Dobre pierwsze wrażenie
To, jakie będzie pierwsze wrażenie, trudno jest potem zmienić. Oto kluczowe elementy, które wpływają na dobry odbiór wnętrza już od progu:
- Porządek
Nie chodzi mi tu o pozamiataną podłogę, tylko o ład – wrażenie, że wszystko jest na swoim miejscu, i nie ma nadmiaru rzeczy. Przedpokój to miejsce, które często opuszczamy w pośpiechu, dlatego należy zminimalizować elementy generujące nieład. Bo to tylko na Instagramie przedpokój wygląda jakby krasnoludki właśnie wygładziły kołnierze w kurtkach, a na kołku zawiesiły wieniec pachnącej lawendy…
Sceny z prawdziwego życia są inne, zatem brutalna prawda w kontekście dbania o dobre pierwsze wrażenie jest taka:
nie licz, że zawsze zobaczysz porządek,
a już na pewno nie wtedy, gdy masz widoczne wieszaki i otwarte półki na buty.
Jeśli drażni Cię ilość kolorów i form związanych z kłębiącą się na wieszakach odzieżą, rozważ zamykaną szafę. Może być nowoczesna (gładkie fronty), może być stylizowana. Opcję zamykanej szafy wybiera większość moich klientów. Jeśli lubisz ozdobne wieszaki (haczyki, lub stojace) nie ma przeszkód, ale tylko jeśli mowa o doraźnie używanych okryciach (na przykład kurtkach gości). Jak mądrze rozplanować wnętrze szafy na ubrania wierzchnie napiszę w drugiej części tego wpisu.
- Światło dzienne – to kolejny ważny punkt, jeśli chodzi o robienie dobrego pierwszego wrażenia. Wejścia w mieszkaniach w bloku cierpią na niedobór światła ze zrozumiałych przyczyn, ale także w domach jednorodzinnych, gdzie wejście jest z dworu, niechętnie robimy przeszklone drzwi – a szkoda. W każdym razie jeśli światła dziennego masz za mało lub wcale – przemyśl ponownie kolorystykę wnętrza (czy nie jest za ciemna?) i zastanów się, czy nie zwiększyć porządku, czyli pozbyć się nadmiaru przedmiotów, które przyciągają nasz wzrok?
Przewiń zdjęcie poniżej – jest to bardzo pouczające “przed” i “po”:
Dobre pierwsze wrażenie – co jeszcze?
- Kolejnym elementem robiącym dobre pierwsze wrażenie jest oczywiście ładny widok z wejścia…
Ładny czyli jaki? Gusta są różne. Mi chodzi o widok, który pokazuje przestrzeń. Często wchodzimy do malutkich wiatrołapów, z których do domu prowadzą zwykłe drzwi. Nie ma nawet cienia szans, żeby taki wiatrołap był atrakcyjny.
W wersji “mieszkanie w bloku” możesz odważyć się na całkowite otwarcie strefy wejścia. W wielu moich realizacjach zdecydowaliśmy się z mieszkańcami na niewydzielanie wejścia ścianą. Oznacza to, że wchodzimy od razu do salonu. Na przykład na zdjęciu poniżej, drzwi wejściowe są za plecami od fotografa. W nagrodę dostajemy widok na światło i przestrzeń!
Jest też minus. Każdy kurier i listonosz widzi od razu całą naszą strefę dzienną. Pytanie w jakim stopniu nam to przeszkadza. Mi w małym. Jak kogoś nie lubię, to wychodzę przed drzwi lub je uchylam, i niech sobie idzie.
Na pociechę – możesz skorzystać z rozwiązania pośredniego. Bo są mieszkania, w których udaje się utworzyć nieduży korytarzyk który wydzieli nieco strefę wejścia, nie zamykając jej. Spójrz na ten rzut – to jest jedno z najlepszych rozwiązań. Strefa wejścia jest wydzielona szafą (zaznaczone na zielono).
Oczywiście w domach ani rusz bez wiatrołapu – ściany i drzwi są konieczne, żeby wiatr nie hulał, a dom się nie wychładzał. Ale pamiętaj, że wiatrołap zamykamy tylko zimą. Zaprojektuj go tak, by drzwi, otwarte wiosną, latem i jesienią, dawały szerokie przejście i ładnie wyglądały. Co powiesz, żeby drzwi zrobić przeszklone, szklane, lub industrialne? Podnieś im też nadproże (żeby miały maksymalnie dużą wysokość), a także – poszerz je!
Chodzi o to żeby pokazać choć trochę przestrzeni czekającej na nas “dalej”.
Pierwsze wrażenie – efekt WOW
- Kolejny element – “atrakcyjny Kazimierz” naszego wejścia, czyli AKCENT
Akcent to coś, co łapie wzrok i robi efekt WOW. Dopilnuj, by był to ciekawy element. Bo co najczęściej widzimy naprzeciwko wejścia w naszych mieszkaniach? Nudne i nieatrakcyjne DRZWI DO KIBLA. Proszę, jeśli możesz, unikaj układu, który Cię na to skazuje. Jak to zrobić? Zajrzyj do wpisów o wybieraniu mieszkania czyli jak wybrać dobry rzut, albo na etapie urządzania zmień sposób komunikacji w mieszkaniu.
A wracając do AKCENTU: na fotce poniżej super pomysł na schody. Kolor zielony w tym odcieniu – mniam!!
Tu inna pożyteczna rzecz – komoda i grafika, na której miło zawiesić oko. Na rynku jest wielki wybór niedrogich i ciekawych komód, o niedużej głębokości, idealnych do ozdobienia hallu. Na komodzie możesz postawić lampkę. Super wejść do domu i zobaczyć trochę ciepłego światełka zimową porą, nie sądzisz?
Akcentem może być jakaś oryginalna ozdoba. Albo kolorowe siedzisko.
Pamiętaj jednak, że AKCENT jest widoczny
tylko wtedy – gdy jest jeden.
Od nadmiaru głowa boli
Jeśli dopiero wybierasz mieszkanie spośród kliku układów, unikaj:
- Wejścia do wc na przeciwko drzwi wejściowych. Ani to ładne ani korzystne, piszą o tym nawet “starożytni” chińczycy (feng shui). Najkorzystniej naprzeciwko drzwi dać akcent – komodę, obraz, symetryczne kinkiety, od biedy także szafę. Z boków mogą być “przebitki” do reszty domu.
- Zabudowania przedpokoju z każdej strony – czy to ścianami, czy też szafami! Tworzy to wrażenie ciasnoty, sprowadza ciemność i tak naprawdę, jest stratą cennej przestrzeni. W końcu przez wejście tylko przechodzimy, i już nas tam nie ma. Dobrze korzystać z tej strefy na co dzień.
- Układu, w którym wchodzisz do korytarza i żeby dojść do części dziennej musisz iść mijając kolejne drzwi do pokoi. Takie mieszkanie ma zaburzony podział stref – najlepiej żeby strefa dzienna była pierwsza, a dopiero potem, na tyłach, pojawiała się strefa nocna (prywatna).
wyobraź sobie, że wchodzisz do domu
niosąc ciężkie siatki z zakupami.
Jaką trasę przejdziesz
zanim dotrzesz z nimi do kuchni?
No właśnie!
Oświetlenie
- Tak jak pisałam, staraj się wykorzystać naturalne światło dzienne. Jeśli go brak, lub jest daleko, zrób tak, by jak najwięcej światłą wpadającego przez okna w salonie dotarło do strefy wejścia. Co to oznacza w praktyce? Możesz drzwi do pokoi zamówić przeszklone, lub otworzyć strefę wejścia na salon.
- Resztę nadrobimy sztucznym oświetleniem. Nie wstydź się ładnych, efektownych lamp. W ciasnych hallach to one mogą okazać się jedynym ozdobnym elementem, który się mieści – bo resztę miejsca zajmą szafy, siedzisko, lustro.
Oświetlenie hallu – techniczne aspekty
- Pamiętaj, żeby zastosować wyłącznik schodowy, czyli taki, który zapalasz przy drzwiach, a gasisz opuszczając korytarz.
- Jeśli masz kilka źródeł światła, lepiej połączyć je ze sobą, by zapalały się razem. Nikt, kto wchodzi w nocy do mieszkania nie rozkminia- “hmm, może dziś włączę tylko kinkiety, a może tylko żyrandol?” Lepiej zrobić tak, by za jednym pstryknięciem efekt był optymalny. Jeśli oznacza to za wiele światła – to nie problem. Pomyśl o ściemniaczu!!
- Jeśli chcesz wchodzić “incognito” nie stawiając na nogi wszystkich mieszkańców powodzią światła, pozycyjne światło “nocne” jest rozwiązaniem dla Ciebie. Pomyśl o punkcie umieszczonym nisko przy podłodze, na przykład pod lustrem, który zapali się na czujkę zmierzchu i ruchu:). Do wyboru cała gama rozwiązań. Moim zdaniem takie coś wygląda dobrze gdy jest stosunkowo nisko – max 25 cm od posadzki.
Strasznie się rozpisałam, a to dopiero połowa! W następnej części, już za tydzień, przeczytasz o:
- szafie w hallu – jak wygląda mój typowy projekt takiej szafy,
- jak zaplanowałam szafę u siebie?
- gdzie chować klucze i stawiać torebkę?
- jak rozwiązać problem walających się butów?
- co z lustrem?
- a także o materiałach wykończeniowych korzystnych dla przedpokoju na posadzki i na ściany
Jeśli uznałeś/uznałaś, że ta treść jest wartościowa, polub, udostępnij lub poleć znajomym mojego bloga. Dziękuję i ściskam
Iza 🙂