Te dwa słowa: “naturalnie” i “bez zadęcia” to moje ulubione określenia jeśli mowa o udanej aranżacji. Bo ja tak właśnie lubię – gdy jest naturalnie, czyli gdy jesteśmy w otoczeniu dość prostych, przyjemnych i przyjaznych materiałów. I bez zadęcia, co oznacza, że to, co wybraliśmy, wybraliśmy dla nas samych. Nie z chęci zaimponowania znajomym, nie z powodu ceny, nie z powodu mody. Dziś przejrzałam Instagrama Lary Gessler starając się znaleźć te fotki, na których pokazuje swoje nowe mieszkanie. I na przykładzie jej wyborów chciałabym napisać Ci w moim “plotkarskim” cyklu artykułów, czym warto się inspirować, a co można zapewne zrobić jeszcze lepiej. To ciekawe i pokazują nowe kierunki! Czy się ze mną zgodzisz?
Właścicielka – Lara
Lary Gessler nie znam i nie mam o niej jakiegoś wielce wyrobionego zdania. Ma piękne nogi i jak dla mnie wprost bije od niej wewnętrzne przekonanie o własnej wartości. Wbrew komentarzom internetowych hejterów o dziwnej urodzie i złych wyborach życiowych, Lara zdaje się robić swoje i żyć tak jak chce.
Wygląda też, że urządzając mieszkanie zrobiła dokładnie to,
co powinien zrobić każdy, kto się urządza
– wsłuchała się w siebie,
a resztę świata ma w nosie.
Co my tu mamy?
Otóż nie mamy tu NIC wielkiego. Nic, na bo byśmy powiedzieli, woow, ta to się urządziła. No bo spójrz: ściany w zwykłej, złamanej bieli, klasyczna, nie przyciągająca wzroku podłoga w podstawowym kolorze olejowanego dębu, brak ozdób, sztukaterii, trików oświetleniowych, gładki zwykły sufit, pusto, spokojnie, miło.
Im jestem starsza, tym bardziej podziwiam takie wnętrza. Uważam, że jest w nich prawda o komforcie codziennego przebywania. A najlepsze jest to, że możesz łatwo zrobić sobie takie mieszkanie – dzięki temu, że nie musisz płacić za tapety, wymyślne płytki i lampy, skomplikowane podwieszane sufity. Wszystko urządzisz o wiele taniej! Z resztą dla mnie piękno zaklęte jest w prostocie. Nie mam na myśli minimalizmu, a raczej tę wolność, która nie każe nam szukać czegokolwiek na siłę.. Oczywiście lubię też i inne wnętrza, te bardziej epatujące pomysłami, zestawieniami materiałów, lepiej oświetlone. Ale to naturalne, zwyczajne podejście ma swój niezaprzeczalny urok.
Co uważam za świetny pomysł?
Oczywiście jest to niebanalna ozdoba, jaką jest duży kilim. Jego barwy współgrają z wystrojem mieszkania – pastelowe kolory, naturalne zgaszone odcienie ziemi. Dywan dobrany jest do kilimu perfekcyjnie. Całość naprawdę zachwyca!
To strasznie fajne, że kilimy wracają do łask. Bo wracają! Jest kilka pracowni które zaczęły kultywować tę zacną tradycję. Warto wybrać dla siebie coś, co nas porusza, co jest owocem pracy rąk, i wiemy że jest unikatowe. Jakiś czas temu szukając prezentów pod choinkę, na OLX trafiłam na piękny kilim przedstawiający Matkę Boską. Nie otaczam się dewocjonaliami, ale ten kilim tak bardzo mnie ujął, że choć nie byłam pewna czy go w ogóle powieszę, nie mogłam się powstrzymać przed zakupem. Kosztował – uwaga – całe 90 zł. Gdy przyszedł, okazało się że jego autorką jest współczesna artystka, pani Bożena Lwowska. Jest podpisany, pochodzi z 2005 roku. Jego stworzenie musiało zająć wiele wiele godzin. Dni? Tygodni? Wygląda tak i zachwyca mnie cały czas:
Zły wybór?
Nie do końca ujęła mnie łazienka. I nie chodzi generalnie o wystrój – jest równie bezpretensjonalna, jak i całe mieszkanie Lary Gessler: są tu zwykłe, drobne płytki, unowocześnione poprzez podłużny format i pionowy sposób ułożenia. Co mi się nie podoba? Banalna podłoga z szarego gresu a’la beton (jak dla mnie takie płytki powinny przestać istnieć), a przede wszystkim wciśnięta we wnękę, “zabita” glazurą wanna. Do tego połączona z prysznicem. Może kiedyś bardziej się przekonam do tej łazienki – może to będzie wtedy, gdy Lara Gessler pokaże resztę pomieszczenia, ale na razie NIE, NIE i jeszcze raz NIE. Można lepiej!! Mały plus za farbę na niektórych ścianach.
Coś, co na pewno ściągnę?
Trudno komentować niedokończoną przecież aranżację
i cudzego faceta z gołą klatą.
…mimo to powiem tak: korzystnie wygląda połączenie parkietu w jodełkę i tej lastrykowej płytki podłogowej. Jodełka ociepla płytkę kolorem i wzorem, a jednocześnie ze sobą ciekawie kontrastują, bo przecież jodełka to klasyka innej epoki niż lastryko. Wzór lastryko jest teraz modny, zatem plus dla Lary że wybrała ten najbardziej podstawowy. Dzięki temu jest dyskretnie i na poziomie, ale niebanalnie. Są tu tez moje dwa ulubione rozwiązania: biegnąca nad blatem opaska z tego samego materiału, z którego jest wykonany blat, co pozwala nam resztę ściany pomalować zmywalną matową farbą. Polecam Ci tak zrobić, jeśli chcesz, aby kuchnia była “mniej kuchenna”: wyda się lekka i stopi z salonem. Drugim rozwiązaniem, które lubię i często stosuję, jest fakt, że nie cała podłoga w kuchni została wyłożona płytką. W małych mieszkaniach jest to tym korzystniejsze, że pozwala przeniknąć przestrzeni salonu do kuchni, a wciąż mamy praktyczną ochronę parkietu przed woda i plamami.
Mieszkanie Lary Gessler: jeden brzydki detal.
Nie podoba mi się detal blatu. Krawędź blatu sporo wystaje poza obrys mebli przez co cała forma wyspy wiele traci. No a dziecko może nabić sobie guza. Nie ma potrzeby żeby aż tak wysuwać blat. Myślę że maksymalnie (dla dobrego wyglądu i praktyczności) to 1,5- 2 cm. Takie wysunięcie pasuje bardziej do stylowych kuchni, gdzie blat ma frez. i jest grubszy. Tutaj, w nowoczesnym mieszkaniu, ja bym pozwoliła kamieniarzowi wysunąć blat na 5 mm a powyżej tego strzelała focha 😉
W mieszkaniu Lary Gessler jest pełno zieleni – co prawda za oknem, ale jest to naprawdę urocze!!
Kocham drzewa i gratuluję wyboru nieruchomości. Zapewne taki widok miał swoją cenę, a więc coś za coś.. Tak czy inaczej- było warto! Lara dobrze dobrała to spokojne wnętrze do obfitości zieleni za oknem. Jest na tyle nieabsorbujące, że widok zwraca naszą uwagę, a Larze pozwala sterować dodatkami. Każdy mały detal, który doda jako smaczek – tak jak te bukiety kwiatów – będzie bardzo korzystnie wyróżniał się ze spokojnego tła i nie zginie.
Mam nadzieje, że moje wynurzenia Cię zainspirowały do różnych pożytecznych przemyśleń! Ściskam kciuki za Twoją udaną aranżację!
Iza – Twoje Archiguru ❤❤❤
3 comments
Bardzo mi miło! To są zupełnie różne mieszkania, faktycznie dzięki oszczędnemu wystrojowi u Lary Gessler człowiek czuje się mniej zaabsorbowany!
Wanny z prysznicami są cudowne i praktyczne!
To że praktyczne – zgoda! Ale nie widziałam jeszcze rozwiązania które wygląda dobrze.