Cześć! Przyznam Wam, że odkąd wakacje się skończyły, znowu trochę za mocno pędzę… Pozwólcie zatem, że dziś zrelaksujemy się oglądając piękny, mazurski dom Anny Dereszowskiej. Taki dom to musi być spełnione marzenie każdego mieszczucha… i chyba nie tylko mieszczucha? Mam rację?
Zanim obejrzymy fotki, przypomnę, że w tej serii wpisów działam zawsze wg. pewnego klucza, dzięki czemu żadnemu bohaterowi zbytnio nie posłodzę, ale też nie skrytykuję. A mianowicie:
- opisuję jeden ŚWIETNY POMYSŁ,
- jeden ZŁY WYBÓR,
- dwie rzeczy, na które WARTO ZWRÓCIĆ UWAGĘ
- coś, co na pewno ściągnę 🙂
- i na koniec – jeden BRZYDKI DETAL
Świetny pomysł: drewno
Jaki jest dom Ani Dereszowskiej? Przede wszystkim „pochmurny” – jest w nim dość ciemno ze względu na użycie sporej ilości drewna, kamienia, i gliniane tynki. Sprawia to, że w domu jest mało kontrastów – dzięki temu robi się nastrojowo, a to sprzyja wypoczynkowi.
Kolorystyka bierze się wprost z naturalnych materiałów, czyli widzimy kolory ziemi, brązy, czernie, ochry, drewno, piasek. Nie ma ani jednego elementu w sztucznym kolorze – zero czerwieni, mocnej zieleni. Niby nic odkrywczego (przynajmniej dla nas, architektów wnętrz), ale u nas w PL wcale nieczęste. Dlatego podoba mi się ten pomysł, a zwłaszcza jego konsekwentne wykonanie!
Za drewnem wziętym z odzysku (deski ze stodół) i drobnymi płytkami (jest to gres nawiązujący do kafli kominkowych) idzie dużo drobnych faktur, które działają „ocieplając” wizualnie wnętrze. W domu otoczonym lasami chcielibyśmy przecież zatrzymać spojrzenie na naturalnych powierzchniach, nie drażniąc wzroku mocnymi kolorami. No i widzieć spójność między otoczeniem a wnętrzem.
Myślę, że takie zbliżenie do natury, choć może się wydawać nieco przytłaczające, to oczywisty kierunek w aranżacji domu, do którego przyjeżdżamy zmęczeni sztucznymi, błyszczącymi materiałami.
Drewno to wypoczynek dla wzroku i duszy
Kwintesencją takiego myślenia jest wykonany z grubego bala drewna stół. Wraz z ręcznie robionymi lampami o organicznym kształcie, jest on centralnym punktem domu. Lampy świecą w dół i to nie jest przypadek! Tym sposobem „wykrawają” z ciemności wyspę przytulnego światła, gromadząc domowników przy stole jak ćmy przy świetle.
Na co warto zwrócić uwagę 1
Dom jest niby rustykalny, ale tak naprawdę – nowoczesny. Zauważ, że projektantka, Ania Kuk – Dudka, gra dużymi połaciami materiałów i unika „uroczych” zdobień, ornamentów, bibelotów. To nie styl zakopiański, gdzie każda belka ma swoje zawijasy i ścięte boczki. Tę myśl widać wszędzie, na przykład w kominku – ma on prostą, gładką obudowę, ale przy całej nowoczesnej formie – nie pozbawioną uroku drobnych płytek. Niby takie rustykalne, ale są one ułożone pionowo, co też jest ukłonem w stronę nowoczesności..
Na co warto zwrócić uwagę 2
Jestem wielką fanką kuchni bez górnych szafek i bez okapu. Tu super pomysłem jest opaska z małym rancikiem biegnąca wzdłóż blatu i jak to się mówi „chroniąca ścianę”. Ten rancik jest dobry w takich „wiejskich” aranżacjach. Czemu? Bo tworzy pretekst do postawienia a nim „tego i owego” (pod warunkiem, że będzie to odpowiednio odpicowane i „w klimacie”). Bo jak wiadomo nie chodzi o randomowe przyprawy z firmy Kamis, jedną z pomarańczową, drugą z zieloną zatyczką, oraz żółty zmywaczek 😉
Okapu nie widać, co nie znaczy, że Ania z niego zrezygnowała. Ma okap wbudowany w płytę grzewcza (śmajer – bajer ostatnich lat). O tym, czy jest skuteczny, zdania są podzielone… Ja się nie wypowiem, bo mi za to nie płacą, a jestem z tych, którzy mogą wcale nie mieć okapu (i z resztą go nie mam, ha ha).
Ponieważ dom Ani bardzo mi się podoba
(widać oko dobrej projektantki!!)
to ZŁAMIĘ ZASADY i pokażę Wam
jeszcze dwa kolejne przydatne patenty:
Na co warto zwrócić uwagę 3
Zwróć uwagę na fronty kuchenne z cienkimi ramkami. To co mnie w nich urzekło, to to, że choć same ramki są bardzo wąskie, to również są wytrzymale na obicia, bo NIE SĄ TO RAMKI FORNIROWANE, ale powstałe z litych elementów drewnianych – całych listewek. Nie wiem, czy to widać na zdjęciu, ale listewki są ponabijane na fronty z uroczą niedoskonałością. Super!!!
Płaszczyzny frontów są oczywiście fornirowane fornirem dębowym, barwionym bejcą, i lekko rozbielanym.
Efekt WOW,
a rozwiązanie nie należy
do tych mega kosztownych!!
Jeśli szukasz patentu dla siebie – Ikea miała coś podobnego (choć w trochę innym stylu/wyrazie, bo to kolor dąb). No i chyba już niedostępne.
Na co warto zwrócić uwagę 4
Super patentem jest lustro w łazience – nie dość, że umieszczono je na tle okna, to jeszcze przesuwa się na niewidocznej (podsufitowej) prowadnicy. Zawsze jak proponuję takie lustro moim klientom, pierwsza reakcja brzmi „Co??? Lustro ma zasłonić okno?” Tłumaczę: nie chodzi o jakieś tam ultra szerokie lustro: wystarczy wąskie, nawet takie o szer. 30 cm. A przecież nie ma lepszego miejsca na lustro niż pod oknem, bo na twarz od przodu pada naturalne światło, idealne do make-upu. W dodatku myjąc zęby możemy podziwiać widoczki. Jak to się mówi: |win-win situation”.
Taka prosta umywalka to również przykład nowoczesności obecnej w niby-rustykalnym domu. O umywalkach wykonanych z gresu lub kamienia, takich „na wymiar”, piszę tu:
Żeby nie było za słodko: zły wybór
Możliwe, że się czepiam, ale nie do końca rozumiem „salę TV” w domu na Mazurach. No a już na pewno nie rozumiem, jak można kanapę postawić tyłem do okna… Ech… widzieć telewizor, kable i smutną ścianę z drewna zamiast widoku na ogród? Ja bym tak u siebie tego nie rozwiązała.
… i jeden brzydki detal
Tu bym wymieniła zasłony szyte w denerwujący sposób na taśmie marszczącej. Trochę trąci „apartamentem w Warszawie” czyli sztuczniną, co drażni. Wiem, wiem: to pewnie karnisz elektryczny. Ale czy nie lepiej byłoby ukryć karnisz za jakąś opaską (nawet drewnianą)? Wszystko byle nie było widać tego marszczenia. Albo rozważyć bardziej miękkie i tradycyjnie wyglądające marszczenie, takie jak tu:
Karnisze da się też zaaranżować bardziej klasycznie, z widocznymi kółkami. Co prawda u Ani są szersze okna, więc nie jest już tak prosto, ale spójrzcie:
do salonu mam ogólnie najwięcej zastrzeżeń,
bo dodam, że przeszkadza mi w nim nadmiar drewna.
Drewno na suficie jest ok, ale już za telewizorem można było sobie je darować (na korzyść kamienia lub nawet glinianego tynku).
Coś, co na pewno ściągnę
Już w którejś z kolei aranżacji mieszkania, lub też w restauracji, widzę nieduże drzewo „obsadzone” w charakterze głównej rośliny. U Ani Dereszowskiej jest to drzewko oliwne. Przyznam, że jest świetnie ustawione (pod światło) a jego delikatna zgaszona zieleń sprawia, że wygląda tu na piątkę! Doniczka miała chyba wypadek (nie wiem po co ta szmatka) – ale to już drobiazg!
Zamiennie widziałabym taką donicę (kolor czarny lub antracytowy, ewentualnie coś z piaskowca) no i oczywiście, odpowiednio dużą.
Drewno i kamień – czy mi się podoba?
Tak. Lubię naturalne materiały i wnętrza, w których czuć kontakt z naturą, zwłaszcza jeśli są w otoczeniu natury lub poza miastem. Już od dobrych 8 lat ten styl jest dla mnie całkiem inspirujący. O łazience wykonanej z użyciem surowych dech oraz kamienia przeczytacie tu:
Na koniec:
Polecam Wam artykuł i film, z którego pochodzi większość wykorzystanych przeze mnie zdjęć: https://viva.pl/ludzie/newsy/tak-mieszka-anna-dereszowska-wideo-zdjecia-z-domu-na-mazurach-wystroj-drewniany-eko-7773-r22/
Jestem bardzo ciekawa Waszych wrażeń na temat tego domu. Lubicie taki styl drwala? Czy Was nie powala? Piszcie w komentarzach!
Iza
1 comments
Drewno z odzysku jest przedziałami przytłaczające. Ja też zastanawiam się, czy mogłabym tak mieszkać. I stwierdzam: na weekend tak, na stałe (w mieście) nie, wolę lżej!
Ciekawy komentarz! Dzięki