W poprzedniej, pierwszej części artykułu o pokoju ucznia pokazałam Wam, jak wybrać podstawowe meble, które zapewnią dziecku wygodę. Było o biurku, łóżku, krzesłach i przechowywaniu. Dziś nieco bardziej emocjonujący aspekt urządzania pokoju! Pokażę Ci, co możesz w nim dodać, żeby wywołać u mieszkańca pokoju prawdziwy zachwyt. I nie chodzi mi o ileś tam gadżetów, na widok których Twoje dziecko będzie skakało z radości, ale bardziej o to, żeby:
- czuło, że pokój jest naprawdę „jego”
- miało na niego wpływ i możliwość zmian
- mogło z dumą zaprosić znajomych
- …i żeby ten pokój mu się podobał przez co najmniej 5 lat.
Jak to osiągnąć? Idźmy po kolei 😉
Nie wpadnij w pułapkę „hobby”
Jeśli masz małe dziecko (6-9 lat) to oczywiście możesz pokusić się jeszcze o „pokój tematyczny”, w którym motywem przewodnim jest HOBBY dziecka.. Tylko uprzedzam, że jest to dość krótkowzroczne: dzieci szybko ze wszystkiego wyrastają, a niektórymi rzeczami, które kiedyś je fascynowały, nudzą się i zaczynają ich wręcz unikać. A w naszych czasach lubimy działać maksymalistycznie – na zasadzie: „o, lubi śpiewać, to jej zrobię łóżko w kształcie sceny”. Albo „lubi „Soy Luna” – to dawaj, robimy wielką tapetę z Soy Luną”. Za moich czasów było prościej – mój pokój był „uniwersalny” bo po prostu był MEGA SKROMNY. I to było dobre, bo stanowił tło dla różnych łatwo usuwalnych wyskoków – pamiętam jak w jednym roku kleiłam do drzwi plakat New Kids On The Block, a potem równie szybko go zdzierałam, żeby walnąć The Doors..
Dlatego zalecam umiar i spokój.
W pokoju młodszego ucznia bezpieczniej będzie, jeśli elementy jego hobby pokażesz w:
- naklejkach ściennych zamiast wielkich fototapet
- dodatkach typu poduszki, komplet pościeli, dywanik
- jednym ciekawym, ale wolnostojącym elemencie (np. siedzisku sacco w samochodziki, zamiast całego wezgłowia łóżka w kształcie samochodu 😉
U starszego dziecka (nastolatka) wystarczy, że użyjesz innych chwytów niż związanych z hobby (o nich dalej), które są fajne i dobre na długo właśnie dlatego, że się z nim nie wiążą!
Dodaj coś „w ruchu” …
Takim bajerem, który spodoba się każdemu, jest coś będącego w ruchu i służącego do ruchu. Może to być huśtawka (np. fotel brazylijski, hamak)
…wiszące siedzisko (nowoczesne lub nie)
… a nawet platforma
…albo coś do ćwiczeń
Fajne wizualnie i pod kątem relaksu będą również przyrządy pozwalające się porozciągać. Czyli na przykład lina,
drabinka,
drążek,
oraz ścianka wspinaczkowa… jeśli dziecko to lubi.
Podpowiedź: wybieraj gadżety zgodnie z wiekiem i preferencjami użytkownika. Odnośnie kolorów: lepsze będą te w stonowanych, naturalnych, lub dorosłych kolorach. Mówiąc przenośnie: różowy i niebieski już odpadają.
Znajdź fajny bajer, który zrobi pokój
Kiedyś malowało się po prostu ścianę na mocny kolor i to miało wystarczyć. Zmartwię Cię. Po pierwsze, efekt jest bardzo kontrastowy, co męczy. Wybrany kolor „odbije” się po wszystkich ścianach (od jednej zielonej ściany wizualnie zazielenią się pozostałe, mimo że są białe), a atmosfera zrobi się przytłaczająca.
Potrzebujesz czegoś, co będzie na tyle dużym akcentem, że „wizualnie” zrobi cały pokój, ale nie zdominuje go na tyle, żeby był męczący.
Może to być:
1. Naklejka
(jej zaletą jest to, że jednak łatwo ją zmienić). Jest wiele pięknych motywów, którymi wykreujesz zabawny kontekst lub fajny nastrój, i wcale nie muszą być dziecinne.
2. Fototapeta
..pod warunkiem, że dobrze dobierzesz wzór. Co to znaczy dobrze? To znaczy z minimalnym niebezpieczeństwem wywołania obciachu w krótkim horyzoncie czasowym..
Spójrz na dwie aranżacje mojego autorstwa. Tu jest lepiej – tapeta kreuje klimat ale nie dotyczy hobby, więc jest nadzieja, że będzie ponadczasowa.
Tu gorzej: tapeta i pokój są piękne, jest fajny nastrój, nie ma wielkiej dosłowności, ale pytanie jest inne: co jak piłka nożna się znudzi?
Jeśli już decydujesz się na fototapetę (lub tapetę), to przede wszystkim dobrze ją zaaranżuj
Dobrze, czyli w dobrej skali, miejscu i nie za mocnej kolorystyce. Na pewno nie tak jak tu:
… Jak to zrobić napisałam w tym wpisie:
3. Duża lampa!
Lampa, zwłaszcza „przeskalowana” od razu doda charakteru pokojowi, niezależnie co w nim będzie. Taka lampa podłogowa świetnie sprawdzi się przy łóżku – wyobrażasz sobie „nocowankę” w jej towarzystwie i klimat jaki nada?
Lampy wiszące to oczywiście równie świetny pomysł!
4. Baldachim
byle nie był „dzidziusiowy”. Chodzi o baldachim który zakryje cale łóżko i stworzy nad nim namiot. Wtedy można prowadzić swoje sekretne życie, czytać, pisać wiersze, marzyć 🙂
5. Ciekawe łóżko
Może zechcesz zrobić łóżko na podeście?
Piszę o tym tu:
Kolejna kluczowa sprawa: oświetlenie
Nie możesz poprzestać na funkcjonalnym oświetleniu, takim żeby światła nie brakowało i żeby „oczy się nie psuły”. W pokoju dziecka nie może zabraknąć nastrojowego oświetlenia. Bez niego nie ma relaksu, wyciszenia i klimatu. A po 8 godzinach w szkole, kto by chciał siedzieć w nieprzyjemnie oświetlonym, ponurym lub przeciwnie – za jasnym – wnętrzu?
Zobacz jak fajnie można to zrobić:
Kolory bez obciachu
Które kolory nie będą obciachowe? Na pewno nie pastelowe total looki, to jest dobre dla maluchów. I nie mocne (co robią ze ścianami, o tym pisałam wyżej). Ja bym robiła białe ściany i grała ledowym oświetleniem, które zmienia totalnie nastrój. Jest wiele lamp i żarówek RGB sterowanych z pilota lub telefonu. Polecam.
Do oświetlenia dodaj muzykę
Oprócz oświetlenia, nastrój kreuje też muzyka. A kto bardziej niż nastolatki określa się poprzez muzykę? Dlatego „zainwestuj” w sprzęt. Myślę, że tutaj najlepszym rozwiązaniem będzie niedrogi, przenośny głośniczek. Taki, który dziecko zabierze do parku na spotkanie z kolegami, albo postawi przy łóżku żeby słuchać muzyki przed snem. Mały gadżet, a cieszy. Oczywiście zakładam, że Twoje dziecko ma telefon, a na nim.. spotify 🙂
Temat ubrań
Ciuchy to zagadnienie, które wraz z wiekiem tylko zyskuje na wadze w życiu Twojego dziecka – także chłopaka. W temacie ciuchów chciałabym zwrócić Ci uwagę na pewien praktyczny bajer. Kiedyś w Ikea były takie lustra stojące na ziemi w pewnej odległości od ściany, a za nimi drążek. Znalazłam takie w ogłoszeni u na OLX:
Jeju, jak ja uwielbiałam wieszać na tym wieszaku przygotowany „zestaw” ciuchów na następny dzień. Świetna sprawa, nawet teraz by mi się to przydało, bo inaczej ubieram się w pośpiechu i na łapu – capu w najprostsze rzeczy, a moje skarby wiszą w szafie!
Wracając do luster, to teraz widzę tylko takie lustra z wieszakami. Niestety zabierają sporo miejsca.
Staraj się unikać dużych luster w sypialni, a już na pewno nie takich, w których odbija się postać śpiąca lub siedząca przy biurku. To bardzo rozprasza! Szerzej piszę o tym tu:
Szafa
Szafa może być każda jedna, więc nie będę się rozpisywać. Jeśli chcesz zrobić szafę i nie zbankrutować, to pomyśl o otwartej szafie. Musi być wykonana we wnęce, bo wtedy można (nie trzeba) zasłonić ją dodatkowo kotarą. To nieco cygańskie rozwiązanie może spodobać się „negującym reguły” nastolatkom.
Wygodne siedzisko
Wygoda jest tak ważna przy czytaniu, że nie lubimy tego robić przy biurku. Ani na zydlu jak ten poniżej.
Dlatego jeśli w pokoju masz trochę miejsca, wybierz wygodny fotel lub sacco – worek, z którego z przyjemnością skorzystają też goście Twojego dziecka.
Na koniec ostatnia uwaga – i moim zdaniem jest to najważniejszy aspekt w pokoju ucznia, nastolatka, a potem licealisty.
im mniej robisz na wymiar
i na stałe – tym lepiej! Bo w W im mniejszym stopniu „zalepisz” pokój meblami, których nie da się zmienić, tym większe pole dla własnej ekspresji podarujesz swojemu dziecku
Wszystko jest lepsze niż „zatkanie” przestrzeni meblami w taki sposób, że zrobi się sztywna jak grobowiec. Porównaj luz panujący na tym zdjęciu:
TAK
…ze sztywnością i smutkiem tych aranżacji:
NIE
NIE
NIE
Naprawdę tak jest! Im więcej rzeczy do siebie pasuje, tym trudniej do nich coś dodać, albo coś zmienić. A to oznacza że zamykasz dziecko w nienaruszalnej szkatułce w której nie do końca może być sobą, bo przecież ono ciągle się zmienia! Poza tym dobrze, żeby mogło mieć wpływ na swoje najbliższe otoczenie, to przecież jego pokój.
Ja przemeblowywałam mój pokój kilka razy – i to były grube przemeblowania, z przesuwaniem łóżek, regałów i biurek, oraz własnoręcznym malowaniem ścian. Mama wracała z pracy i dosłownie przecierała oczy.. Ręce jej opadały, ale pozwalała na to, bo to nasza przestrzeń (moja, siostry i brata :). A my po prostu lubiliśmy zmiany! I dziś jestem projektantką wnętrz…
To wszystko na razie. Ściskam Cię i życzę udanych aranżacji. Może opiszesz swoje wybory w komentarzach?
Zapraszam Cię też na Instagram i Facebook.
__________________________________________________________________________________________
Jeśli szukasz więcej treści na temat urządzania „dzieci” – zapraszam Cię do przejrzenia tych wpisów: