Kontynuując moją tajemną pasję podglądania innych, chciałabym pokazać Ci, co dla siebie wybrała Kasia Warnke. Pokazać i skomentować. Oczywiście, jak we wszystkich wpisach z cyklu Domy Gwiazd, trzymam się w opisywaniu ich wyborów pewnego klucza. Jakiego? Niezależnie czy przestrzeń mi się podoba, czy też nie, opisuję:
- jeden ŚWIETNY POMYSŁ,
- jeden ZŁY WYBÓR,
- dwie rzeczy, na które WARTO ZWRÓCIĆ UWAGĘ
- oraz coś, co na pewno ściągnę 🙂
Na koniec, żeby nie było zbyt słodko, dorzucam do tego jeden BRZYDKI DETAL. A chodzi mi o to, żebyś mogła inspirować się tym, czym warto, i zobaczyła to, co MOIM ZDANIEM psuje zamierzony efekt :). Oczywiście opowiadam, czemu 😉
A więc zaczynamy! Oto kuchnia u Kasi Warnke:
ZŁY WYBÓR
Kasia na swoim instagramie pisze, że to „kuchnia, która chciała być salonem”. Rozumiem przekaz, myślę, że zgodnie z założeniem, to faktycznie jest kuchnia osoby, która nie stawia na gotowanie w domu! Da się w niej na pewno przygotować niejedną potrawę, więc jest bezsprzecznie kuchnią, a dzięki temu, że wygląda jak elegancki regał – nie „ukuchennia” (hello Gombrowicz) salonu. Podoba mi się odwaga z jaką Kasia łączy różne kolory i rodzaje drewna w jednym pomieszczeniu. Wiem, że części z Was może się to jednak nie podobać. Ja w każdym razie od dawna twierdzę, że upieranie się, by wszystko było z jednego forniru, z jednej sztancy, w idealnie dobranym odcieniu, jest niekorzystne we wnętrzach. Tu mamy zdecydowanie artystowski efekt.
A co w końcu jest złym wyborem? Fornir, którym wykończony jest kuchenny regał. Nie podoba mi się jego rysunek. Ma charakterystyczny wzór i choć rozumiem odwagę i całe założenie – dla mnie jest jednak zbyt kontrastowy, zbyt agresywny. Odcień mocno wpada w czerwień, przy podłodze która łapie zdecydowanie zielone i żółte tony.. Można było wybrać lepiej. Bo są orzechy i palisandry z ładniejszym wzorem i ładniej wybarwione. Wyzwanie było spore i jak dla mnie – nie wyszło tak jak mogło.
Popatrz na ten fornir. Oczywiście nie chodzi mi o to że ta kuchnia jest jakoś mega zaprojektowana, ale chcę podać jako przykład korzystnego rysunku forniru. Ten jest również kontrastowy, ale jednak bardziej wygubiony, i ma lepszy odcień. Myślę że gdyby Kasia Warnke trafiła na taki, byłoby mega!
RZECZY, NA KTÓRE WARTO ZWRÓCIĆ UWAGĘ
Przenieśmy się może do łazienki.
Podoba mi się nietypowy kamień na ścianach i podłogach. W sumie jest teraz moda na żyłkowane marmury – ten jednak nie jest sztampowy. Tak trzymać. Gdy tamte w typie calacatta się znudzą (nie wiem, jak Wam, ale mnie już się opatrzyły), ten pozostanie ciągle świeży! Pasuje do osobowości Kasi (przynajmniej do medialnej osobowości, bo prywatnie się nie znamy 🙂
Coś, co na pewno ściągnę?
Hm…. Szczerze mówiąc, nie ma takiej jakiejś szczególnej rzeczy. Ale generalnie fajnie będzie zrobić dla kogoś mieszkanie, które ma parę dysharmonii, przez co nie jest takie idealne – bo mieszkanie Kasi nie jest – i w tym będzie tkwiła jego oryginalność i urok. Nie wiem czy mnie rozumiecie? Takie „inteligenckie” i takie ze Starej Ochoty, nie jak „od architekta wnętrz”. Błędy sprawiają, że jesteśmy bardziej ludzcy!
Brzydki DETAL
Tu mój komentarz dotyczy znowu łazienki. Uniknęłabym mimo wszystko przeszklonej zabudowy, w której widać kosmetyki. Takie rzeczy odciągają wzrok od głównych akcentów pomieszczenia, w tym przypadku fornirowanej szafki umywalkowej. Wiec jest to coś w rodzaju sabotażu swojej własnej idei. A skoro jesteśmy przy tej szafce – coś i tu jest „nie halo” z fornirem. Kolor, wzór – OK, ale układ? Aż się prosi o symetrię!!! Nie uważasz?
To już wszystkie moje pochwały i żale!! Generalnie, żebyśmy się dobrze rozumieli: jestem pod wrażeniem wyborów Kasi, jej mieszkanie jest ciekawe i ładne. Drobne mankamenty to taka trochę moja zawodowa czepianka. A Ty co o tym sądzisz?
Zostaw komentarz!
Dziękuję za uwagę i jak zawsze – do następnego!!
3 comments
Moja ulubiona aktorka ale w Jej mieszkaniu strasznie dużo się dzieje. Podłoga w jodełkę, fornirowana meblościanka, esyfloresy na ścianach w łazience… za dużo tego 🙂
Faktycznie sporo się tu dzieje. Choć lubię wzorzyste materiały, w takich aranżacjach musimy uważnie dobierać elementy. Łatwo o to, żeby jeden przytłoczył drugi i powstało wrażenie nadmiaru.
Zdałam sobie sprawę, że w końcu nie napisałam, co jest w tym mieszkaniu ŚWIETNYM POMYSŁEM.
To chyba świadczy o tym, że niezbyt mnie porwała ta aranżacja. 😎 Gdybym miała wybrać, to oprócz ciekawego kamienia zwracam uwagę na fakt, że kuchenna zabudowa jest robiona na tak zwany wysoki połysk. Jedni nienawidzą – ja czasem lubię, a zwłaszcza gdy pasuje do wnętrza. Tu działa dobrze, bo pokazuje rysunek forniru i robi z kuchni elegancki barek nawiązujący do salonowych mebli z lat 80 tych.
Dostrzegam też, że nad stołem wisi tak zwana lampa sputnik – nie wiem jak ona ma się do kryształów w łazience i hallu, ale lubię ten model lamp.