W ramach podróży, które kształcą, poleciałam niedawno do Paryża. Była to podróż sentymentalna, bo kiedyś tam trochę mieszkałam.. Po trzech dniach spacerowania i zwiedzania byłam pewna, że na Archiguru nie może zabraknąć wpisu jak zrobić mieszkanie we francuskim (czy też paryskim) stylu. Sama przecież, przyznaję to szczerze, mogłabym tak mieszkać (gdybym oczywiście nie mieszkała w moim „izowym” stylu ;)! Czy da się to zrobić w naszych polskich warunkach, w naszym budownictwie? I jakie konkretnie elementy są nam potrzebne, żeby nasze mieszkanie zyskało ten właśnie specyficzny francuski sznyt? Oto moje wskazówki!
Gdzie jesteśmy?
Gdybym była super upierdliwa (a jestem tylko trochę) – to powiedziałabym tak:
kluczowe jest dopasowanie stylu mieszkania
do budynku, w którym się znajduje.
No i byłoby pozamiatane, bo kto z nas mieszka w pięknej, starej kamienicy, z oknami do podłogi i oryginalnymi sztukateriami, takiej jak te w Paryżu?
Mieszkamy w zwykłych, często nie za ładnych budynkach, o nieprzesadnie wysokich kondygnacjach i niedużych oknach. Jeśli nawet naszym udziałem jest posiadanie mieszkania w apartamentowcu, nie zmienia to za wiele! Tak samo średnio nadaje się ono do wykreowania paryskiego klimatu, jak mieszkanie w bloku – nie ta sceneria, no sorry!
W Paryżu większość mieszkań mieści się w bogatych hausmannowskich kamienicach z przełomu XVII i XIX wieku. Które wyglądają mniej więcej tak:
W Polsce w wielu miastach również mamy piękne kamienice, więc może nie miejmy kompleksów: da się i u nas znaleźć odpowiedni budynek. W każdym razie, jeśli naprawdę marzysz o mieszkaniu we wnętrzu w stylu francuskim, i dopiero kupujesz nieruchomość, weź pod uwagę, że po wnętrzu widać, w jakim budynku się znajduje. Często robi to dla nas połowię roboty!
Paryskie wnętrza – co o tym decyduje?
Skupmy się jednak na wnętrzu. Oto we francuskich wnętrzach jest szereg elementów, bez których odtworzenia nie złapiemy odpowiedniego klimatu. Poniżej opiszę kilka z nich – absolutną bazę! Zerknij na fotkę:
1. Ratujesz stary parkiet
Stary parkiet to wartość sama w sobie. Nie da się go zrobić na zamówienie, zwyczajnie albo jest albo go nie ma. Dlatego jeśli w Twoim wnętrzu jest już parkiet, to jaki by nie był, zostawiasz go w świętym spokoju. Ewentualnie odnawiasz go, ale tak delikatnie i miejscowo, by nie było tego widać. Godzisz się ze szparami i nie narzekasz na trzeszczenie!
Parkiet bezsprzecznie gra pierwsze skrzypce
jeśli chodzi o klimat paryskiego wnętrza.
Przy okazji: jak widzisz na tych autentycznych zdjęciach, parkiet nie musi być od razu francuską jodełką. Ważniejsze jest to, żeby emanował historią i pamiętał jak mama kołysała Napoleona!
2. Zostawiasz sztukaterie
Idealnie byłoby, gdyby w Twoim mieszkaniu już od początku były oryginalne sztukaterie. Tak właśnie jest w większości bogatszych polskich kamienic! Jeśli ich nie ma, lub mieszkasz w nowszym budynku, możesz sztukaterie dorobić. To nigdy nie będzie to samo, co stare, ale mimo wszystko złapiesz odpowiednią atmosferę.
Jeden warunek: interesują Cię tylko sztukaterie gipsowe, czyli wytwarzane klasyczną, znaną od stuleci metodą. Niech Cię „ręka boska broni” przed użyciem poliuretanowych sztukaterii. Wierz mi lub nie, po prostu nie będą wyglądać naturalnie! Poza tym nie będą się dobrze starzały – gipsowe mają swoje niedoskonałości i widać na nich rękę rzemieślnika, a także dobrze i trwale łączą się ze ścianą czy stropem. Poliuretanowe są idealne jak od sztancy, co widać z 3 metrów, i na łączeniach z czasem lubią pękać (tak jak i inne akrylowane spojenia).
Ostatnio Celia Jaunat, żona Grzegorza Krychowiaka, pokazała ich francuskie mieszkanie. Zobacz, parkiet jest stary, ale sztukaterie ewidentnie nowe. Całość bezsprzecznie daje radę:
3. Super typowy element: kamienny kominek i lustro!
Bardzo charakterystyczne dla francuskich wnętrz są marmurowe kominki w komplecie z wielkim lustrem zatopionym w sztukaterii, umieszczonym nad nimi. Jak tu:
Francuzi mają je na miejscu „w gratisie” (choć powiedzieć, że w mieszkaniu powyżej 15 tys. euro za metr cokolwiek jest gratis, jest dużą przesadą). Na to, skąd wziąć taki piękny kominek w Polsce – nie mam recepty. Przywieźć z Paryża? Wolne żarty 🙂 Hmm.. najlepiej szukać „rozbiórkowego”, ale to przecież prawdziwy rarytas. Są też firmy, które robią takie kominki – ale ich produkty są niestety „fabrycznie” nowe (co nie jest przecież pożądane) no i także drogie…
4. Ratujesz, co tylko się da
Działasz dokładnie odwrotnie od tego, co przyjęło się u nas: jakikolwiek oryginalny element wnętrza się w nim znajdzie, zostawiasz go, nawet gdy jest bardzo nadszarpnięty zębem czasu. Pokazujesz go, zamiast zakrywać. Na przykład stare belki. Nikomu we Francji nie przejdzie przez myśl, by je zakryć i nie ma tu znaczenia że „trudno z nich ścierać kurz” i takie tam!
Powtarzam: walczysz o każdy stary, oryginalny element, nawet gdy wydaje się to nieracjonalne. Doceniasz, że przedmioty mają swoją historie i akceptujesz ich wady, razem z rozeschniętym parkietem, spękanym kamieniem, rurami wystającymi z posadzki i tak dalej. Tu poniżej pan „wesoło” odnawia grzejniki:
Idę o zakład, że większość z nas w pierwszym odruchu zasłoniłaby widoczne na fotografii poniżej belki karton-gipsową ścianą:
A czy jesteś wśród osób, które dostrzegą urok takiej posadzki? Jeśli odpowiesz twierdząco, to Twoje serce jest po francuskiej stronie 🙂
5. Stawiasz na dwa kolory
Pamiętasz film „Trzy kolory”? No to we francuskich wnętrzach liczą się dwa: żółć posadzki i biel ścian. Co do posadzki, to już wiemy. Co do ścian? Zapominasz o dziwnych kolorach, zwłaszcza mocnych i ciemnych. Stawiasz na biel, lub jej delikatne warianty.
To właśnie białe ściany, wraz z zachowanymi elementami typu sztukaterie i parkiet, robią
tło dla wszystkiego co dalej przyjdzie!
Co potem?
Po pierwsze: łączysz stare z nowym
Łączenie starego z nowym to kluczowa zasada. W przeciwieństwie do nas, Francuzów wojna NIE POZBAWIŁA materialnego dziedzictwa. Zatem wśród mieszczan i burżuazji, z ojca na syna przechodzą u nich kredensy, biurka, komody. A ponieważ nikt nie jest tak zdesperowany, aby żyć w skansenie, Francuzi zestawiają je zupełnie swobodnie ze współczesnymi meblami – na przykład z nowoczesnymi sofami. We francuskich wnętrzach bardzo widać, że wyposażenie przyrasta z czasem! Tworzy się typowa paryska „zbieranina”. Dlatego Ty też nie starasz się, aby wszystko ze wszystkim pasowało – a wręcz unikasz tego. Poniżej typowy eklektyzm paryskich wnętrz w wykonaniu dofinansowanym:
Po drugie: stosujesz głównie meble wolnostojące
Nie robisz znanych nam dobrze z polskich czy amerykańskich wnętrz zabudów na wymiar, wypełniających wnęki na cała wysokość. Meble maja być wolnostojące i „nie od kompletu”. Wyglądają, jakby przemigrowały tu i usiadły na chwilę, jak ptaki.
Po trzecie: kolory i wzory
Francuskie wnętrza mają swoje spokojne tło (parkiet i białe ściany) co nie znaczy, że mają być monochromatyczne i mdłe. Nic podobnego! Na biało – żółtym tle odcinają się różnorodne akcenty, nierzadko dostarczając sporej dawki kolorów i nietypowych wzorów. Zauważ, że kolory pojawiają się nie w stałych elementach (takich jak np. tapety, czy fototapety, jak u nas w Polsce) ale w meblach i dodatkach, tworzących pełną zaskoczeń miksturę:
Na koniec – snobujesz się na UNIKATY
Francuzi snobują się na unikatowe, ręcznie robione lampy, stoliki, krótkie serie mebli.. Spójrz na zdjęcie poniżej: tu wszystko jest bardzo „jednostkowe”, kupione w galerii sztuki użytkowej:
Takie wyposażenie kosztuje krocie – konsola za kilka tysięcy euro i stół za kilkanaście to nie żart. I nie kupujesz tego „po prostu we włoskich firmach” – to byłoby za proste. Szukasz po galeriach, które sprzedają unikatowe meble, wytwarzane w kilkunastu egzemplarzach i wykonywane ręcznie. Albo na targach staroci polujesz na używane klasyki dizajnu..
To nie jest na kieszeń zwykłego człowieka, ale pocieszę Cię:
Dzięki starannie dobranym „starociom” zawsze możesz otoczyć się tym, co Ci się podoba, i nie musi to być drogie.
Vintage jest we francuskim stylu bardzo pożądane! Spójrz jaką zbieraniną jest to wnętrze:
Stare krzesło znaleZione na śmietniku jest jak najbardziej ok, tak samo jak Twoje pamiątki z podróży i obrazy, które gromadzisz.
Ważne żeby mówiło: nie pochodzę z masowej produkcji, mam duszę..
Właśnie dlatego lubię francuskie wnętrza. Bo mają duszę.
To już koniec moich przemyśleń. Co do nich dopiszesz? Masz jakieś jeszcze pomysły co stanowi o francuskim stylu?
Ściskam Was i jakby to powiedzieć…..
au revoir 😉
PS> Wskakujcie na Instagram Archiguru – dużo się dzieje, będą nowe infografiki, które chyba bardzo się Wam podobają 🙂
Iza