Rewitalizacja Warszawskiej Wytwórni Wódek „Koneser” należy do najgłośniejszych inwestycji mieszkaniowych ostatnich lat. Miejsce z historią, ale po wojnie podupadłe, zyskało nowego ducha, a Stara Praga – nowych mieszkańców. TO, jaką mieszanką ludzi, historii i zjawisk jest Praga, jest samo w sobie tematem do zadumy. Jeśli masz ochotę poczytać o inwestycji w Koneserze, w którym powstała „mini dzielnica” w dzielnicy, podsyłam link. Dziś chcę zaprezentować projekt, który jest już ukończony i czeka na pozwolenie na budowę. Na jego przykładzie chciałabym pokazać Ci, jak rozmnożyć powierzchnię użytkową dzięki antresoli, oraz jak uratować wspaniały penthouse przed totalną klapą aranżacyjną. Bo jak zwykle… deweloper zrobił piękny budynek, ale nie można tego powiedzieć o rozkładzie wnętrz.
Do dzieła!!
Co my tu mamy?
Przyznam, że zarówno otoczenie, jak sam budynek, robią wrażenie. Jesteśmy w skrzydle zwieńczonym kilkoma wyjątkowymi penthousami, z widokiem na odległe Centrum Warszawy. Ponad czterometrowej wysokości okna, prawie 5 metrów wysokości pomieszczeń. Fasada z czerwonej cegły. Zapowiada się naprawdę mega wnętrze!
Jakież było moje zdziwienie, gdy na wejściu do mieszkania ujrzałam
taki widok:
Nad drzwiami do salonu przywitał mnie wielki nawis. To nietypowe nadproże drzwi ma prawie 3 metry!! Kto to widział?
A oto widok, gdy strzeliłam fotkę bardziej na wprost:
Z lewej strony nie jest wiele lepiej. Już teraz nie ma tu wiele światła, a co będzie, jak wstawimy drzwi?
Miejsce ma swój niezaprzeczalny potencjał, który tkwi w pięknych, wysokich oknach i zapierających dech widokach.
Przyznaję: fajnie mieć ponad stumetrowy penthouse za kilka baniek.
…ale po takim nabytku człowiek spodziewa się otwartej przestrzeni, szerokich widoków, mówiąc krótko – efektu WOW. Tymczasem wchodząc tutaj, czuje się jakbym zwiedzała inwestycję gdzieś na polach za Tarchominem. Ale:
znacie mnie już trochę i wiecie,
że na wszystko da się znaleźć dobre rozwiązanie.
Trzeba tylko umieć je dostrzec!
a jak go nie ma, to trzeba je wymyślić.
Co wymyśliłam?
Wiem, że jestem nazywana „burzycielką ścian”. Oczywiście, nie zawsze robię jakieś wielkie akcje wyburzeniowe. Często nie są konieczne. Ale zrozum proszę jedną rzecz – jeśli chcesz uzyskać naprawdę wysokiej jakości przestrzeń, nie możesz zostawiać błędów tego kalibru, jak bardzo zły układ ścian. Błędów w układzie nie zmienisz później ani drogim dywanem ani kuchnią w cenie mercedesa.
Na szczęście mój drogi klient rozumiał to wyzwanie. Postawiliśmy na wybudowanie większej niż planował deweloper antresoli i na zrobienie kilku wyburzeń, aby uzyskać widokowe otwarcia z antresoli na salon. Rzut uległ zmianom, ściany działowe korektom.
To wymaga dużo pracy,
ale zwiększamy znacznie powierzchnię użytkową, więc portfel przy ewentualnej sprzedaży
nie powinien się skarżyć.
Na rysunku poniżej główne wyburzenia zaznaczyłam na czerwono.
Oto, co zaplanowałam na pierwszej prezentacji.
To właśnie chcemy ujrzeć „od wejścia”:
Popatrz na podglądy na nasz model 3D. Jest szaroburo (taka już uroda modelu na tym etapie prac), ale widać formy i trochę też materiały. Nad głowami mamy strop antresoli, po lewej pokój gościnny/gabinet, a na wprost, przez otwartą jadalnię, idziemy do salonu.
Oto konsola, która wita nas na wejściu. Industrialnym akcentem są schody na antresolę. Wchodząc po schodach możemy sięgnąć po książkę.
Schody i antresolę najlepiej widać z jadalni. Zauważ, że brzeg antresoli wykończymy stalowym ceownikiem. Na stropie widać deskowanie.
A oto jadalnia:
Dzięki przebiciom ściany nośnej, uzyskaliśmy ażur pomiędzy jadalnią a salonem. Dzięki temu z antresoli, a także od samego wejścia do jadalni, widzimy piękne wysokie okna, które są bezsprzeczną ozdobą wnętrza.
Oto kuchnia i salon:
Antresola jest dostępna od salonu i sypialni. Można nią przejść między tymi pomieszczeniami poprzez przechodnią garderobę. Oto widok na część wypoczynkową na antresoli. W dole widać kuchnię.
Podczas projektowania było kilka wersji łazienek. Nie są to jednak te ostatecznie wybrane – je pokażę na wizualizacjach. W proponowanych początkowo użyłam płytek „lastryko”.
…a w drugiej łazience pewnych pięknych czarnych płytek, z nadrukowanymi kasetonami i kwiatami. Co o nich sądzisz?
Najwięcej rozważań kosztowała nas sypialnia, a dokładnie znalezienie optymalnego układu szaf w połączeniu z miejscem na schody. Zobacz jakie wersje braliśmy pod uwagę:
Wersja 1: szafa na pełną szerokość, na antresolę wchodzimy po drabince..
Wersja 2: szafa ustępuje nieco schodom. Tylko jej wierzch wygląda mało atrakcyjnie, gdy patrzymy nań z antresoli..
Wersja 3: To była dość odważna idea.. Schody wygodne, ale za to szafa do niczego.
Wersja 4 – ostatecznie wybrana – to ta:
Jak to wygląda na rzucie?
Oto parter:
Tak zaś wygląda piętro. Na zielono zaznaczyłam antresolę.
Ostateczne wizualizacje zobaczysz w kolejnym wpisie. Zapraszam serdecznie!
Potrzebujesz pomocy w ocenie rzutu mieszkania, które chcesz kupić? Mogę Ci pomóc.
Zgłoś się do mnie poprzez Wnętrzarskie Pogotowie! Do usług!